PIOTR KORMAN – NAJLEPSZYM DOLNOŚL¡SKIM LICEALIST¡ 2012
Dodane przez Administrator dnia Listopad 08 2012 17:06:26

Piotr Korman - jeden z uczniów klasy maturalnej w III LO. Wielki szkolny (i jak się okazuje nie tylko)geniusz. Dla wielu z nas po prostu Piotras.Ostatnio wziął udział w konkursie na najlepszego wrocławskiego licealistę, w którym zajął pierwsze miejsce i tym samym otrzymał nagrodę pięciu tysięcy złotych...

Czytaj więcej...

Rozszerzona zawartość newsa

Piotr Korman - jeden z uczniów klasy maturalnej w III LO. Wielki szkolny (i jak się okazuje nie tylko) geniusz. Dla wielu z nas po prostu Piotras. Ostatnio wziął udział w konkursie na najlepszego wrocławskiego licealistę, w którym zajął pierwsze miejsce i tym samym otrzymał nagrodę pięciu tysięcy złotych. Cała szkoła składa mu gratulacje, a ja mam przyjemność przeprowadzenia rozmowy o osiągnięciach i pozalekcyjnych zainteresowaniach.

Sara: Piotrek, proszę zdradź nam, jak to jest mieć największą wiedzę spośród wszystkich licealistów Dolnego Śląska. Jak się z tym czujesz?

Piotrek: Czuję się mniej więcej tak, jak przed konkursem. Oczywiście jestem z siebie zadowolony, ale po konkursie czeka mnie jeszcze sporo wyzwań, w tym matura. A ona wymaga bardzo dużo solidnej pracy. Z tego powodu nie zamierzam zrezygnować z codziennej nauki. W pytaniu wspomniałaś o największej wiedzy. To taka mała nieścisłość – na Dolnym Śląsku jest wielu uczniów, którzy dysponują dużo większą wiedzą ode mnie. Mam na myśli osoby, które są laureatami bądź finalistami olimpiad przedmiotowych i specjalizują się w określonych dziedzinach. Konkurs na Wrocławskiego Licealistę wymagał natomiast mało specjalistycznej wiedzy, ale za to ze wszystkich przedmiotów szkolnych.

S: Opowiedz nam kilka ciekawostek z przebiegu konkursowych zmagań.

P: Konkurs „Wrocławski licealista 2012” został zorganizowany przez „Gazetę Wyborczą”. Składał się z dwóch etapów (oba odbyły się w budynku Wydziału Nauk Pedagogicznych Dolnośląskiej Szkoły Wyższej). W pierwszym etapie startowało ok. 250 osób z całego Dolnego Śląska. W ciągu 60 minut uczestnicy musieli rozwiązać 100 zadań testowych (typu A, B lub C) z 10 przedmiotów: języka polskiego, historii, geografii, biologii, chemii, fizyki, matematyki oraz z 3 języków obcych – angielskiego, niemieckiego i francuskiego. Przed pierwszym etapem najbardziej obawiałem, że przekroczę limit czasu – na szczęście udało mi się rozwiązać cały test i posprawdzać odpowiedzi do części pytań. Najwięcej czasu poświęciłem na rozwiązanie zadań z matematyki, które zajęły mi ponad 25 minut. Mimo że to pytania zamknięte, konieczne było rozwiązanie ich na kartce brudnopisu. Drugi etap – finałowy – polegał na rozmowie lub rozwiązaniu zadań przed 9 komisjami przedmiotowymi oraz przed komisją autoprezentacji. W odróżnieniu od etapu 1. uczestnicy wybierali 2 języki obce, które będą zdawać. Ja wybrałem angielski i niemiecki. Na zaprezentowanie swojej wiedzy przed każdą komisją mieliśmy po 10 minut. Każdemu z 10 finalistów przydzielono kolejność zdawania. Dlatego uczestnicy „wędrowali” między komisjami. Zapewne ciekawi Cię to, na jakie pytania musiałem odpowiedzieć. Na przykład z fizyki otrzymałem zadanie, w którym należało wyznaczyć wzór na wysokość, na jaką wzniesie się wahadło balistyczne po uderzeniu pocisku. Z matematyki otrzymałem kilka zadań, m. in. musiałem wyznaczyć długości boków trójkąta, których suma wynosiła 15 i które tworzyły ciąg arytmetyczny o wyrazach całkowitych. Komisja języka polskiego postawiła mi zadanie przedyskutowania form autobiograficznych i reporterskich w literaturze. Pytania z chemii dotyczyły np. budowy estrów i tłuszczów oraz budowy i działania baterii. Co do języków obcych, to przed komisjami można było poczuć klimat ustnej matury – z języka angielskiego odpowiadaliśmy na kilka pytań, co przypominało rozmowę wstępną, natomiast komisja języka niemieckiego zapytała mnie o to, co zrobiłbym, gdybym był prezydentem. Gdy zasiadałem przed komisją autoprezentacji, byłem pewien, że najpierw powiem kilka zdań o sobie. Tymczasem z marszu postawiono mi pytania dotyczące np. religii i etyki w szkole oraz tego, o czym rozmawiają wrocławianie. Jedno z pytań dotyczyło tego, jakie są według mnie najbardziej charakterystyczne zabytki ziemi ząbkowickiej, które można by promować.

S: Rodzice pewnie są z Ciebie dumni. Jak reagowali? Byli cały czas z Tobą?

P: Rodzice są dumni z mojego osiągnięcia. Z zadowoleniem odbierają w pracy gratulacje od znajomych. Przed pierwszym etapem ani ja, ani oni nie spodziewaliśmy się, że przejdę do finału. Kiedy przeczytałem im wyniki pierwszego etapu, mama i tato bardzo się ucieszyli i pogratulowali mi. Rodzice wspierali mnie psychicznie przed drugim etapem. Szczególnie mój tato, który zawiózł mnie na drugi etap konkursu. Mama została w domu, ale z niecierpliwością też oczekiwała na wiadomość, jak mi pójdzie. Skończywszy finałowe zawody, powiedziałem tacie, że przed komisją języka niemieckiego poszło mi nie najlepiej. Widziałem, że ta informacja go trochę zmartwiła. Dlatego w momencie, gdy po ogłoszeniu wyników wyszedłem z sali, w której odbywał się finał i pokazałem mu czek, nie mógł uwierzyć, że naprawdę wygrałem. Chwilę potem tato poinformował mamę o zwycięstwie. Mama również była bardzo zaskoczona, ale i szczęśliwa z mojego sukcesu.

S: A jak spędzasz czas wolny?

P: Mówiąc o czasie wolnym, muszę przyznać, że mam go obecnie bardzo mało – jak każdy maturzysta. Jeśli znajduję chwilkę dla siebie, to lubię pojeździć na rowerze górskim lub pograć w siatkówkę. Natomiast, gdy pada deszcz lub kiedy jest mroźno, czytam literaturę sensacyjną. Moim ulubionym autorem jest Robert Ludlum. Chciałbym zaznaczyć, że po odrobieniu zadań i przygotowaniu się do lekcji uwielbiam czytać książki akademickie, np. z chemii. Frajdę sprawia mi też rozwiązywanie dodatkowych zadań z matematyki i wykonywanie ćwiczeń gramatycznych z języków obcych. Czasami znajduję też trochę czasu na gazety motoryzacyjne. Kiedyś dość mocno interesowałem się właśnie samochodami. Do dzisiaj z tej pasji coś jeszcze zostało, ale czasu na wszystko już nie ma.

S: Zastanawiałeś się, na co przeznaczysz wygraną?

P: Jeszcze nie otrzymałem tej nagrody, ale uważam, że jakąś jej część na pewno przeznaczę na zakup literatury akademickiej i na kupno laptopa na studia.

S: Dziękuję za rozmowę. £ączę się z innymi gratulującymi Tobie: jesteśmy pełni szacunku wobec Twojej skromności, a podziwiając wiedzę, życzymy dalszych sukcesów

Rozmowę z Piotrem Kormanem przeprowadziła Sara Sarkowicz, 3b
Zdjęcia: pani Ewa Pazdioara i Katarzyna Sałata, 3d